Na odwyku poznałem najbardziej altruistycznych ludzi, jakich można sobie wyobrazić. Kobieta, która codziennie przynosi lunch panu, który mieszka na jej przystanku autobusowym. Mężczyzna, który zapewnił nastolatkowi miejsce w ośrodku terapeutycznym, mimo że nigdy wcześniej się nie spotkali. Kobieta, która otworzyła swój dom dla nowej dziewczyny w mieście, która nie miała się gdzie podziać. Obcy ludzie, którzy zachowują się jak moi bracia i siostry, którzy zaoferowali mi posiłki, kawę, przejażdżki, papierosy za nic innego, jak tylko przywitanie się.

Altruizm to praktyka bezinteresownej troski i poświęcenia dla dobra innych. Ta zasada jest biegunowym przeciwieństwem mojego życia jako uzależnionego - zaangażowanego w siebie, kierującego się ego, dbającego wyłącznie o swoje interesy. Zawsze miałem nadzieję, że ktoś "da mi spokój", zaproponuje mi papierosa, da mi zniżkę, może stówę. Nigdy nie myślałem o ludziach, którzy robią dobre rzeczy i dlaczego to robią.

Potem, w odwyku, zachęcano mnie do "bycia w służbie", a ja nie miałem pojęcia, co to znaczy. Jest wiele sposobów, na które możemy się zaangażować w naszej społeczności odwykowej, ale istnieje atmosfera miłości i akceptacji w odwyku, która wykracza poza zobowiązania do służby. Jest coś mistycznego w empatii, którą czujemy do siebie nawzajem. Na poziomie pierwotnym wiemy, że miłość jest siłą, która pomaga nam przetrwać.

Spotkajmy się i poczujmy się dobrze

Co takiego jest w robieniu dobrych uczynków, że wywołują w nas ciepłe uczucia? Być może wiemy aż za dobrze, co to znaczy czuć się zdołowanym, beznadziejnym i bezradnym. Być może jest coś w pomaganiu sobie nawzajem, co karmi duszę, co jest niezwykle ludzkie.

Sonja Lyubomirsky, profesor psychologii na Uniwersytecie Kalifornijskim w Riverside, bada szczęście od ponad 20 lat. Jej badania znalazły mnóstwo dowodów na to, że pozytywne działania pobudzają pozytywne emocje, myśli i zachowania, co z kolei poprawia nasze samopoczucie. "Kiedy jesteś życzliwy dla innych, czujesz się dobrze jako osoba - bardziej moralny, optymistyczny i pozytywny" - mówi.

Jedno z badań wykazało, że życzliwość może pomóc złagodzić niepokój. Przez cztery tygodnie badacze z University of British Columbia kazali uczestnikom badania o wysokim poziomie lęku wykonywać miłe uczynki wobec ludzi 6 lub więcej razy w tygodniu. Uczestnicy mogli przytrzymać otwarte drzwi, przekazać darowiznę na cele charytatywne lub kupić lunch dla przyjaciela. Po miesiącu badacze odkryli, że robienie tych miłych rzeczy prowadziło do znacznego wzrostu pozytywnego nastawienia ludzi i spadku ich społecznego unikania.

Wierzcie lub nie, ale zrobienie czegoś miłego dla innej osoby w rzeczywistości daje naturalny haj. Nasze mózgi mają ośrodek nagrody, a mózg uwalnia dopaminę, gdy robimy coś, co sprawia nam przyjemność. To może obejmować od jedzenia łyżkę cukru lub osiągnięcie trudne zadanie w pracy. To samo dotyczy sytuacji, gdy jesteśmy życzliwi - nasz poziom dopaminy wzrasta i fizycznie czujemy się dobrze. Niektórzy nazywają to "hajem pomocnika".

Kiedy robimy coś miłego, nasze ciała uwalniają również hormon zwany oksytocyną. Oksytocyna jest produkowana, gdy nasz mózg doświadcza emocjonalnego ciepła, a hormon ten buduje nasze uczucia zaufania i więzi. Wykonanie miłego uczynku pomaga budować nasze poczucie bliskości z daną osobą. Kiedy jesteśmy życzliwi w ramach codziennej praktyki, zarówno w domu, jak i z ludźmi, których nigdy nie spotkaliśmy, zaczynamy czuć się połączeni z ludźmi wokół nas, tak jakbyśmy byli ważną częścią naszej planety.

Najlepsza wiadomość: kiedy dajemy z siebie, możemy żyć dłużej. Dr Stephen Post jest profesorem na Case Western Reserve University i spędził większość swojego życia na badaniu współczucia i służby. Jego badania wykazały, że dawanie siebie może zwiększyć satysfakcję z życia i poprawić zdrowie fizyczne. Depresja jest zmniejszona, a nasza średnia długość życia faktycznie się wydłuża!

Istnieje tak wiele sugerowanych środków zaradczych i formuł na szczęście, ale odpowiedź jest prosta. Pomaganie komuś innemu faktycznie pomaga ci najbardziej.

The Love Bug

Najbardziej niesamowitą rzeczą w przypadkowych aktach dobroci jest to, że są one zaraźliwe. Kiedy widzimy, że ktoś zatrzymuje ruch, aby pomóc żółwiowi przejść przez ulicę, lub kiedy widzimy, że dzieci dzielą się swoimi zabawkami, czujemy coś, nawet jeśli nie jesteśmy odpowiedzialni za życzliwość. Niektórzy mogą powiedzieć, że czują się "poruszeni" lub zainspirowani. Nasze mózgi są tak skonstruowane, że możemy odczuwać i doświadczać rzeczy, obserwując zachowanie innej osoby.

Nasze mózgi posiadają "neurony lustrzane", które są aktywowane za każdym razem, gdy nasz mózg zaczyna myśleć o wykonaniu pewnych czynności lub gdy uważnie obserwujemy innych. Badania przeprowadzone przez neurologa i neurobiologa z UCLA, dr Iacoboni, pokazują, że mózg widzi innych ludzi jako odbicia nas samych. To tak jakbyśmy patrzyli na siebie w lustrze, kiedy obserwujemy kogoś innego.

Kiedy ktoś się uśmiecha, mamy tendencję do automatycznego odwzajemniania uśmiechu. Kiedy ktoś płacze lub czuje się smutny, neurony lustrzane w naszym mózgu strzelają, jakbyśmy rzeczywiście odczuwali jego emocje. W takich momentach musimy się powstrzymywać, aby nie odzwierciedlać tego, co obserwujemy.

Neurony lustrzane są silnym argumentem przemawiającym za tym, że ludzie są wrodzoną zdolnością do empatii. Każdy z nas ma inne uwarunkowania genetyczne i środowiskowe, a jednak te neurony są częścią naszej biologii. Kiedy jesteśmy świadkami życzliwego czynu, odczuwamy smak "haju pomocnika" i jesteśmy bardziej skłonni do odwdzięczenia się tym samym.

W jednym z badań naukowych opisano to właśnie zjawisko. Anonimowy 28-latek wszedł do kliniki i oddał nerkę. Następnie małżonkowie lub inni członkowie rodzin biorców nerek oddali jedną ze swoich nerek komuś innemu w potrzebie. Jeden akt dobroci uruchomił "efekt domina", jak to nazwano w raporcie New England Journal of Medicine. Dziesięć osób otrzymało nową nerkę w konsekwencji tego jednego anonimowego dawcy.

Czynienie dobra może sprawić, że poczujemy się dobrze, może poprawić nasze zdrowie i może wywołać efekt fali w naszej społeczności. Oczywiście będziemy mieć złe dni i złe rzeczy będą się zdarzać, ale w życzliwości tkwi siła, którą wszyscy możemy wykorzystać i praktykować.

Koncepcja służby

Służba to termin, który kiedyś mnie onieśmielał. Słowo "służba" kojarzyło mi się z dziennikami prac społecznych, moją pracą w fast-foodzie i tym, czego potrzebuję, gdy zepsuje mi się samochód. Ale to pojęcie ma o wiele więcej głębi niż proste wykonywanie wymaganych obowiązków.

Służba jest aktem pomocnego działania. Tak, istnieją zorganizowane formy służby, w które mamy okazję się zaangażować. Zostań wolontariuszem w lokalnym szpitalu, szkole, bibliotece, schronisku czy kuchni dla ubogich. W społeczności osób uzależnionych, niektórzy poświęcają swój czas na działania na rzecz uzdrowienia, podczas gdy inni pracują z innymi ludźmi, którzy żyją z uzależnieniami.

Jednak w swojej istocie służba to bycie użytecznym. Staram się o tym pamiętać każdego dnia, ponieważ uważam, że każdego dnia mogę być w tym lepszy. Nie potrzebujemy zorganizowanych, zaplanowanych działań wolontariackich, aby być użytecznymi. Okazje pojawiają się w każdej innej chwili.

Możemy być użyteczni, poprawiając jakość czyjegoś dnia, ułatwiając komuś zadanie lub łagodząc stres związany z daną sytuacją. Możemy być użyteczni po prostu robiąc coś małego, co przyczynia się do poprawy czegoś większego:

  • Uśmiechaj się i nawiązuj kontakt wzrokowy z ludźmi, gdy jesteś w sklepie lub w autobusie
  • Kup kawę lub lunch osobie, która stoi za tobą w kolejce
  • W godzinach szczytu pozwól komuś wjechać na swój pas ruchu
  • Komplementuj kasjera, kucharza lub współpracownika
  • Daj kelnerowi zbyt duży napiwek
  • Zbierz śmieci na parkingu, gdy wchodzisz do sklepu lub restauracji.

Nasze akty dobroci nie muszą zmieniać życia, ani ratować całej planety. Mogą nawet nie zostać zauważone lub uznane. Chodzi o to, że przypadkowe akty dobroci mogą się kumulować. Uśmiech może być powiewem świeżego powietrza w czyimś złym dniu. Duży napiwek może zapłacić za czyjąś kolację. Służba wykracza poza nasze zaplanowane działania i zaangażowanie w społeczność zdrowienia - możemy służyć codziennie poprzez nasze małe akty dobroci.