Poza tym, że sprytnie użyłem aliteracji, tytuł tego wpisu ma dla mnie i dla wszystkich uzależnionych o wiele większe znaczenie. Jeśli chodzi o mnie, to kiedy jeden z nas dobrze sobie radzi, wszyscy dobrze sobie radzimy. Nie piszę tego wpisu, żeby się przechwalać, ale żeby zmotywować każdego, kto rozważa wejście na ścieżkę zdrowienia.

Era przed odwykiem

Przeprowadziłem się na południową Florydę na początku maja 2007 r., nie mając nic więcej na koncie poza problemem z heroiną i jeszcze gorszym nastawieniem. Poszedłem na odwyk, ale robiłem wszystkie złe rzeczy, zadawałem się z niewłaściwymi ludźmi i nie traktowałem swojego powrotu do zdrowia poważnie.

Czasami ludzie idą na odwyk, pozostają przez jakiś czas czyści, a potem wracają do nałogu i obwiniają ośrodek odwykowy; tak było ze mną. Byłem przekonany, że odwyk nie działa i że to wielka strata czasu. Przez następne dziesięć lat traktowałem odwyk jako wymianę oleju i hotel, za który płaciło moje ubezpieczenie zdrowotne. Po odwyku chodziłem do różnych domów pomocy społecznej, nie szukałem pracy, nie pojawiałem się na kursie dla bezrobotnych, a po pewnym czasie zawsze sięgałem po narkotyki. Skończyłem w błędnym, niekończącym się cyklu, ponieważ nie traktowałem odwyku poważnie. Prawda jest taka, że nie miałem żadnej motywacji ani pasji. Nie miałem pojęcia, jaki jest mój potencjał, ani co mnie czeka na odwyku.

Zazdrość i pretensje prowadzą donikąd

Widziałem wokół siebie ludzi, którzy rzeczywiście słuchali i pracowali nad programem, i widziałem, jak z czasem odnosili sukcesy.

Byłem świadkiem, jak ludzie przychodzili do ośrodków leczenia zupełnie bez niczego, a rok później pracowali w tym samym ośrodku, do którego poszli po pomoc. Kilka lat później niektórzy z tych samych ludzi mieli piękne domy, samochody, biżuterię, żony, wspaniałych przyjaciół, firmy - i tak dalej. Widziałem, jak ci ludzie wracali do szkoły i zdobywali stopnie naukowe, widziałem, jak uczyli się kochać samych siebie i widziałem, jak ich nieszczęście po prostu znikało. Przez bardzo długi czas nie wykorzystywałem ich historii jako motywacji, wręcz przeciwnie - czułem do nich odrazę. W niektórych przypadkach nienawidziłem ich z gorącą pasją. Jak oni to zrobili? Dlaczego on mógł kupić ten nowy samochód, a ja nie?

Wtedy nie miałem pojęcia, ale teraz powód jest bardzo jasny: oni mieli właściwe nastawienie i włożyli w to pracę. Robili to, czego ja nie mogłem lub nie chciałem robić. Unikali ludzi, miejsc i rzeczy, pracowali nad dwunastoma krokami, spotykali się z ludźmi, którzy wyzdrowieli, i brali odpowiedzialność za swoją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Byli nieustannie wdzięczni i widzieli w życiu piękną szansę, jaką ono jest.

W trakcie mojego uzależnienia miałem nieszczęście zachorować na chorobę, która niestety jest powszechna w środowisku ludzi uzależnionych: wirusowe zapalenie wątroby typu C. Około dwa i pół roku temu zgłosiłem się do wspaniałej lekarki z południowej Florydy, która szybko wpisała mnie na listę oczekujących na bezpłatne otrzymanie od producenta potrzebnych mi leków. W tamtym czasie nie miałam ubezpieczenia na leki na receptę, więc to był jedyny sposób, aby wyzdrowieć. Lekarz poinformował mnie, że co tydzień będę poddawany testom na obecność narkotyków, aby upewnić się, że jestem czysty. W tym czasie byłem czysty przez około dwa lub trzy tygodnie i bałem się, że nawrócę. Wirusowe zapalenie wątroby bardzo mi dokuczało, więc stało się to moją nową motywacją do zachowania czystości. Tygodnie zamieniły się w miesiące, a w końcu otrzymałem leki, ponieważ byłem czysty przez wymagane sześć miesięcy. Było niezwykle ważne, abym pozostał czysty podczas przyjmowania leków, ponieważ istniały szanse, że już nigdy nie będę miał okazji otrzymać ich za darmo. Moja rodzina złożyła mi propozycję, która brzmiała zbyt dobrze, by mogła być prawdziwa: zaprosili mnie, bym na czas leczenia zamieszkał z nimi w ich domu w New Jersey. Wiedziałam, że będę tęsknić za moimi przyjaciółmi z południowej Florydy, ale to było zbyt ważne, żeby to przegapić.

Teraz, kiedy byłam czysta od sześciu miesięcy, rozpoczęłam leczenie zapalenia wątroby typu C i zamieszkałam z rodziną w domu, wreszcie poczułam motywację, by pozostać czysta. Skutki uboczne leków były minimalne, więc poczułem się na tyle silny, by znaleźć pracę. W końcu zostałem w tej pracy przez następne sześć miesięcy. Praca była prosta i łatwa, a pieniądze trafiały do mojej kieszeni. Nauczyłem się odpowiedzialności, punktualności, szacunku i gospodarowania pieniędzmi. Bardzo zżyłam się z właścicielem firmy, który wiele mnie nauczył o tym, jak kontrolować zapasy, jak wyceniać produkty i jak prowadzić codzienną działalność.

W tym czasie zakończyłem leczenie zapalenia wątroby i zostałem wyleczony z tej choroby. Podjąłem zobowiązanie, że będę się czegoś trzymał i po raz pierwszy w życiu udało mi się to ukończyć. Wirusowe zapalenie wątroby typu C i uzależnienie od narkotyków spustoszyły moje ciało i umysł oraz zaprowadziły mnie w miejsca, do których mam nadzieję nigdy nie wrócić.

Mając za sobą rok czystości i wykonując tak ogromne zadanie, czułem się zmotywowany do dalszej podróży. W tym czasie zapisałem się do college'u, aby ukończyć studia licencjackie. Powrót do klasy, w której czułam się trochę opóźniona i zazwyczaj byłam najstarsza, był bardzo przerażający i przytłaczający, ale mimo to był niesamowitym doświadczeniem.

Potrzebowałam tylko 15 punktów i w tym samym roku udało mi się osiągnąć ten cel. W tym czasie miałem już za sobą około 18 miesięcy odsiadki i zrobiłem sobie krótkie wakacje, żeby odwiedzić przyjaciół na południowej Florydzie. Kiedy spotkałem mojego przyjaciela, z którym byłem na odwyku kilka lat temu, odwiedziłem go w pracy. Jest on jednym z właścicieli dobrze prosperującej firmy, co zmotywowało mnie do założenia własnego biznesu. Dołożyłem należytej staranności, podjąłem wszystkie niezbędne kroki prawne i założyłem spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Zaciągnąłem niewielką pożyczkę, zakupiłem wszystkie niezbędne materiały, zapasy i sprzęt, po czym zabrałem się do pracy. Zarabianie pieniędzy to świetna sprawa, ale tak naprawdę chodzi o to, że jestem swoim własnym szefem i każdego dnia mogę robić to, co kocham.

Jeśli ja mogę to zrobić, to każdy może to zrobić

Jak już wspomniałem, nie mówię tego, żeby się przechwalać, w żadnym wypadku. Wielu innych uzależnionych na odwyku osiągnęło znacznie więcej niż ja kiedykolwiek osiągnąłem lub kiedykolwiek osiągnę, i to jest w porządku. Ważne jest to, że rozpocząłem swoją własną podróż w kierunku samodoskonalenia. Dziś jestem wyleczony z wirusowego zapalenia wątroby typu C, od dwóch lat jestem czysty, prowadzę małą firmę, udało mi się podnieść moją ocenę kredytową z 410 do 611 i otworzyć trzy konta bankowe. Wiem, że jest ktoś, kto czyta to teraz, kto się waha i nie wie, co robić. Mam tylko nadzieję, że ten ktoś rozpocznie swój długi, powolny marsz ku samodoskonaleniu. Jeśli ja mogę to zrobić, to każdy może to zrobić. Żadna używka, którą kiedykolwiek brałem, nie jest choć w połowie tak dobra jak sukces.